Od czasu ostatniej aktywnosci na blogu, niewiele dzialo sie u mnie w dziedzinie robotek. Czas uplywal mi pod znakiem ciaz, porodow, pieluszek, zapoznawania sie z kolejnymi dziecmi... Bylo to dla mnie dosc meczace, wiec uznaje moja nieobecnosc tutaj za usprawiedliwiona.
Udalo mi sie zrobic w tym czasie kilka rzeczy. Jedna z nich jest koc w ksztalcie gwiazdy, imitujacy pajecza siec Spidermana. Pled dla syna, ktory jest fanem superbohatera. Dziergany szydelkiem z grubej mieszanki welny i akrylu, miekki i cieply. Nie korzystalam przy tym z zadnego schematu, samodzielnie dobierajac wzor do grubosci wloczki i szydelka, oraz przejscia kolorow. Ma prawie 2 m srednicy, a zrobienie zajelo mi okolo miesiaca. Pracowalam tylko nocami, by zachowac to w tajemnicy przed Oscarem. Jestem bardzo zadowolona z efektu.
Kolejna praca, jeszcze nie skonczona, jest welniany koc na drutach. Material, to 100% mieciutka alpaka, dzianina z niej jest niesamowicie miekka, ciepla, bardzo mila w dotyku i nie gryzie. Zaczelam go robic niejako na probe, by przekonac sie, jak sobie poradze z duzym rozmiarem i taka iloscia warkoczy. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Dzierga sie bardzo przyjemnie, dosc szybko, a gdybym nie miala innych obowiazkow, moglabym go skonczyc w dwa tygodnie.
Przed ostatnimi swietami Bozego Narodzenia zaczelam malowac drewniane guziki w ksztalcie serc. Niestety, skonczylo sie na polozeniu czerwonego tla. Moze bedzie mi dane skonczyc je w tym miesiacu.
Niezbyt imponujacy dorobek, nawet jesli doloze do tego ponczo, ktoremu trzeba jeszcze tylko przyszyc kilka guzikow. I niech to bedzie zadanie na jutro.
Poza konczeniem niedokonczonego, plany na ten rok, zarowno robotkowe, jak i zawodowo-zyciowe, mam bardzo ambitne. Jestem tez bardzo zmotywowana i mam nadzieje zrealizowac wiekszosc z nich, ale o tym juz innym razem...